Dzisiaj o
świcie pojawił się wpis o Langiewiczu. Natomiast pod wieczór kilka słów o
militarnych pomysłach jego wielkiego adwersarza czyli Ludwika Mierosławskiego.
Najpierw jednak rzut oka na jedną z najsilniejszych kart z gry "Rok 1863". Koniecznie zwróćcie uwagę na cytat pochodzący z regulaminu Mierosławskiego. Konia z rzędem temu kto nie tylko wykona podobny manewr na polu bitwy, ale i zdoła to sobie wyobrazić bez parsknięcia śmiechem.
Regulamin Piechoty Ludwika Mierosławskiego |
Choć w szeregach powstańczych służyło wielu wojskowych –
dezerterów z armii rosyjskiej, byłych oficerów Królestwa Polskiego, ochotników
z Francji, Węgier i Włoch, weteranów Wiosny Ludów i Wojny Krymskiej – to jednak
ogólny poziom wyszkolenia oddziałów był mizerny. Zapobiegliwy i przewidujący
Ludwik Mierosławski już w 1861 roku w Paryżu przygotował regulamin, w którym
wykładał całą swoją myśl wojskową na najbliższe Powstanie. Jego praca jest
niezwykle szczegółowa i spójna, niemniej wiele pomysłów i rozwiązań zawartych w
niej w warunkach bojowych musiało przerosnąć zbieraninę rzemieślników i
studentów, którzy zasilali powstańcze partie. Mierosławski, pisząc swój
regulamin, wyobrażał sobie armię mającą czas na ćwiczenia, natomiast rok 1863
pokazał, iż do boju szli ludzie trzymający pierwszy raz w życiu broń.
Ludwik Mierosławski – krótkotrwały dyktator Powstania – był również wynalazcą. Oprócz karabinu stworzył projekt plecaka, który służyć miał jednocześnie jako tarcza. W swoich dokładnych studiach kreślił wizje żywej fortecy złożonej z takich plecaków i szeregów kosynierów, którzy w polu niczym napoleońskie czworoboki piechoty będą w stanie zatrzymać napór rosyjskiej kawalerii.
Poniżej krótka prezentacja tzw. mierosławki z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz