AdSense

środa, 29 maja 2013

Na bagnety

Na bagnety
W wojnach połowa XIX wieku to okres, w którym taktyka huraganowych ataków na bagnety coraz mocniej rywalizowała z rozwojem broni palnej. Ta ostatnia stawała się coraz celniejsza i bardziej szybkostrzelna. Mimo to we wszystkich regulaminach piechoty do I wojny światowej atak na bagnety pozostawał podstawowym typem natarcia, niezależnie od coraz większych strat atakujących. Zwarte kolumny Francuzów pod Waterloo czy nawet wiarusów spod Olszynki Grochowskiej maszerujące z pochylonymi, błyszczącymi bagnetami doczekały się swoich następców pod Sadową w 1866 roku, Gravelotte w 1870 roku czy nad Sommą w 1916 roku.

Powstańcy starali się uzupełniać swój ekwipunek różnego rodzajami bagnetami. Problem mogła stanowić myśliwska broń palna pozostająca na wyposażeniu powstańców, nieprzystosowana do mocowania bagnetu. Do takiej broni dorabiano chałupniczo najróżniejsze mocowania, dzięki czemu na zdjęciach możemy oglądać bagnety dorównujące długościom krótkim fuzjom oraz ciężkie jataganowe ostrza przy lekkich ptaszniczkach. Regulamin Żuawów Śmierci wymagał od każdego wstępującego w szeregi tej elitarnej formacji żołnierza, aby do obozu przybył z karabinem z bagnetem. Tak uzbrojonych straceńców widzimy na licznych rycinach przedstawiających szarżę na bagnety choćby pod Miechowem czy Grochowiskami.

anonim

anonim, Stanisław Wasiłowski


Broń w strzelcach była bardzo rozmaita, jedni mieli nowe rosyjskie karabiny zdobyte w poprzednich bitwach, inni karabiny niegwintowane po weteranach, dubeltówki i pojedynki rozmaitych kalibrów ze świeżo dorobionymi bagnetami, lub bez bagnetów. Często więc na komendę "na bagnety" do ataku ruszali żołnierze trzymając lufę oburącz. Wszak kolby również potrafią czynić spustoszenie w szeregach wroga. By nie ograniczać się do rodzimego podwórka, warto przejrzeć kilka secesyjnych pamiętników - w ścisku i tłoku to nie kula i nie bagnet były prawdziwymi zuchami.

niedziela, 26 maja 2013

Salicha czyli Somosierra 1863 roku

Dokładnie 150 lat temu powstańcy odnieśli błyskotliwe zwycięstwo nad Moskalami pod Salichą.Warto na chwilę wrócić do wydarzeń, które rozegrały się na Wołyniu, a które na długo pozostały w pamięci współczesnych. Niektórzy mówili nawet o Somosierze Powstania Styczniowego.

Bitwa pod Salichą


Polskie wojska dowodzone były w tej bitwie przez Edmunda Różyckiego. Odniósł on wtedy jeden z najbardziej błyskotliwych sukcesów. Najwięcej możemy się dowiedzieć o bitwie pod Salichą dzięki książce Mariana Dubieckiego, który napisał szkic biograficzny o Edmundzie Różyckim. Informuje, że siła powstańców liczyła zaledwie 260 kawalerzystów. Naprzeciwko nich stanęły trzy roty piechoty wspomagane Kozakami w sile 120 ludzi, w sumie 720 ludzi. Przewaga sił rosyjskich wynosiła trzy do jednego. Jazda wołyńska gwałtownym atakiem, mimo ostrzału, wyrąbała sobie drogę, rozbijając ze szczętem czworobok nieprzyjaciela. Tym sposobem Różycki dotarł do granicy Galicji. Niestety nie dało się lepiej wykorzystać świetnego zwycięstwa, ponieważ spodziewane posiłki Wysockiego nie dotarły. Nie mając wyjścia, postanowił przejść przez granicę austriacką. Tam złożył broń i rozpuścił oddział.

sobota, 18 maja 2013

Rok 1863 na szkolnych zajęciach



Pierwsze zajęcia w szkole z wykorzystaniem gry "Rok 1863" już za nami. W XI Liceum Ogólnokształcącym w Krakowie udało nam się przeprowadzić dwugodzinne warsztaty dotyczące Powstania. Oczywiście główną metodą była gra a dodatkiem rekonstrukcyjne mundury i broń, prowadzących lekcje.

Uczennice z XI LO w Krakowie
Klasa została podzielona na czteroosobowe grupy, którym rozdano po egzemplarzu gry. Mając karty przed oczami, uczniowie wysłuchali zasad gry, które były ilustrowane prezentacją multimedialną. 10 slajdów w zupełności wystarczyć by nie tylko zaprezentować wszystkie elementy gry ale i wyjaśnić jej mechanikę. Niemniej podczas pierwszej rozgrywki, niemal przy każdym stoliku trzeba było jeszcze raz skrócić najważniejsze reguły. Nic w tym dziwnego – wiadomym jest, że najszybciej uczy się zasad grając z kimś, kto grę zna. Podczas szkolnej czy muzealnej lekcji jest to niemożliwe, dlatego warto też dodatkowo, indywidualnie objaśniać je poszczególnym stolikom. Po 20 minutach od rozpoczęcia lekcji uczniowie rozpoczynają już zabawę. 

My mieliśmy dwie godziny lekcyjne. Trafiliśmy na znakomitą klasę, stąd większość uczniów spędziła również swoją przerwę na grze. Najlepsi nie tylko grali płynnie i szybko, ale udało im się rozegrać trzy partie gry. Wiele stolików zagrało dwa razy.

Śmiechowski pod Opatowem...tylko w grze Rok 1863

Nie mięliśmy wtedy w planie większego podsumowania, gdyż bardziej chcieliśmy się skupić na grze. Niemniej w normalnych warunkach, ostatnie 15 minut zajęć, przypadło by na opowieść o Powstaniu, której punktem wyjścia byłyby problemy ujęte i umieszczone w grze. Współpraca powstańców, braki w zaopatrzeniu, dysproporcja sił polskich i rosyjskich oraz antagonizmy w łonie dowódców. Nasze mundury i przedmioty stanowiłyby wizualny dodatek, o którym zawsze należy wspomnieć kilka słów.

Kolejna szkolna rozgrywka w XI LO w Krakowie

Reasumując polecamy ‘Rok 1863” na zajęcia powtórzeniowe bądź spotkania szkolnego kółka historycznego czy dzień szkoły lub inny upamiętniający pamięć o Powstaniu Styczniowym.

wtorek, 14 maja 2013

Stanisław Andrzej Zamojski



14 maja 1834 roku przyszedł na świat Stanisław Andrzej Zamojski. Ów hrabia – zasłużony działacz społeczny i polityczny, wbrew swej woli popadł w konflikt z państwem carów, który skończył się dla niego tragicznie.

Zamach na Fiodora Berga
Otóż 19 września 1863 roku w Warszawie doszło do nieudanego zamachu na namiestnika Królestwa Polskiego Fiodora Berga. Z okien Pałacu Zamojskiego w Warszawie (obecnie ul. Nowy Świat 67 i 69) wyrzucono ładunek, który miał zabić namiestnika. Samym przygotowaniem zajmował się Ignacy Chmieleński, który tego samego dnia został szefem Rządu Narodowego i naczelnikiem Warszawy. Jako osoba o poglądach lewicowych, należąca do stronnictwa czerwonych, już wcześniej brała udział w terroryzowaniu rosyjskich służb. To właśnie Chmieleński powołał do życia tzw. sztyletników, swoisty kontrwywiad powstańczy, który w latach 1862-1864 dokonał ok. 1000 zamachów.

Wspomniany zamach na Fiodora Berga, sprowokował Rosjan do srogiego odwetu. Zniszczeniu uległy wnętrza Pałacu Zamojskich, z którego zrzucono bomby. Natomiast sam gospodarz - Stanisław Andrzej Zamojski, nie mający nic wspólnego z zamachem - został skazany na 8 lat katorgi a jego majątek skonfiskowano.  To właśnie z tego budynku na bruk wyrzucono pamiętny i utrwalony w poezji Cypriana Kamila Norwida fortepian Chopina. Choć dzięki staraniom rodziny katorgę zamieniono na stały pobyt w kolejnych rosyjskich guberniach (permskiej i woroneskiej) to i tak za fatalny występek swoich rodaków, musiał zapłacić olbrzymią cenę. Nigdy nie założył rodziny. Po śmierci w 1881 r. został pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

anonim, Rosyjscy żołnierze demolują Pałac Zamojskich w Warszawie

poniedziałek, 13 maja 2013

Wywiady, medale i inne takie takie



W minioną niedzielę w Skansenie Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim odbyła się historyczna majówka „Pamiętamy rok 1863”. Organizatorzy wykazali się wielkimi talentami logistycznymi i z sercem przyjęli nasz skromny zespół gry "Rok 1863”.

Choć oficjalnie impreza w skansenie miała zacząć się dopiero o 15.00, my przybyliśmy pociągiem na miejsce już przed 10.00. Niemniej najbliższe godziny spędziliśmy na kilku rozgrywkach w "Rok 1863” ze zbierającymi się rekonstruktorami. W ciągu całego dnia Piotrek rozegrał wiele interesujących partii. Jego przeciwnikami byli zarówno najmłodsi (pamiętna rozgrywka z siedmiolatkami!) jak i bardzo dojrzali turyści.

Tymczasem tłum widzów stawał się coraz gęstszy - tak, iż w momencie rozpoczęcia inscenizacji, szczelnie wypełniał przygotowane trybuny. W bitwie wzięło udział ok. 20 powstańców (w tym ja) oraz ok. 10 Moskali. Przewaga liczebna a także nad wyraz duży odsetek sprawnej broni palnej spowodował, że po wystrzeleniu 20 ładunków, spędziliśmy z pola zrozpaczonych carskich żołnierzy.
Po rekonstrukcji, wszystkie grupy otrzymały pamiątkowe, pięknie wykonane medale oraz dyplom. Warto podkreślić, że w Tomaszowie Mazowieckim występowaliśmy jako członkowie stowarzyszenia Pospolite Ruszenie Szlachty Ziemi Krakowskiej

Zdjęcie z fanpage Skansenu Rzeki Pilicy
W trakcie całej imprezy udało nam się udzielić dwóch wywiadów. Jeden z nich pojawi się w amatorskim filmie dokumentalnym poświęconym pamięci powstania. Drugi natomiast już teraz można obejrzeć poniżej. Powstańczy dzień w Skansenie Rzeki Pilicy był kolejnym świetnym wypadem. Jestem niezmiernie wdzięczny organizatorom, którzy tak przyjaźnie nas przyjęli. 


sobota, 11 maja 2013

Ostatnia walka Jeziorańskiego i Śmiechowskiego



W naszym dzisiejszym rocznicowym wpisie splatają się losy dwóch bohaterów naszej gry – Antoniego Jeziorańskiego i Józefa Śmiechowskiego

 Otóż po zwycięskim lecz krwawo okupionym boju pod Kobylanką, generał Antoni Jeziorański został zaskoczony przez Moskali pod Hutą Krzeszowską w dniu 11 maja 1863 r. Miał pod sobą tylko stu zdatnych do boju weteranów Kobylanki. Nie spodziewając się pościgu i w ogóle Moskali w tej okolicy, zezwolił na odpoczynek swoim podkomendnym. Tymczasem na biwakujących powstańców napadł rosyjski pułkownik Miednikow, który po krótkim boju zmusił do odwrotu żołnierzy Jeziorańskiego. Wycofujący się za kordon generał zdał dowództwo Józefowi Śmiechowskiemu, słynnemu dowódcy kosynierów. Niestety również i Śmiechowski musiał zarządzić odwrót do Galicji. Bitwa pod Hutą Krzeszowską została przegrana i osłabiła morale w Lubelskiem, rozbudzone po triumfie pod Kobylanką pięć dni wcześniej. Obaj dowódcy po przekroczeniu kordonu, nie otrzymali już dowództwa w polu. Huta Krzeszowska była więc powstańczą metą dla dwóch zdolnych wodzów, którzy wcześniej odnosili wspaniałe zwycięstwa (w lutym wspólnie zajęli Rawę Mazowiecką).

Z bitwą pod Hutą Krzeszowską związany jest bardzo ciekawy epizod. Otóż pokonany Jeziorański zdążył jeszcze w okolicach pola bitwy zakopać nadliczbową broń, którą posiadała jego partia. Broń tę odzyskał później oddział Marcina „Lelewela” Borelowskiego, który walczył na tych terenach aż do swojej śmierci w boju we wrześniu 1863 r.

Niestety coraz częściej te tereny są nawiedzane przez wykrywaczy-amatorów, którzy swoimi znaleziskami dzielą się w Internecie.

piątek, 10 maja 2013

Thomas "Stonewall" Jackson



Let us cross over the river, and rest under the shade of the trees


generał Thomas "Stonewall" Jackson
Pozostańmy przy roku 1863 lecz przenieśmy się bardzo daleko na Zachód. Otóż równo 150 lat temu swoje ostatnie, wypisane powyżej słowa, wypowiedział generał Thomas „Stonewall” Jackson. To moja ulubiona postać całej wojny secesyjnej i jedna z najprzyjemniejszych osób jakie Bóg posłał na ziemię. W tym stanowisku umacnia mnie wizerunek jaki na potrzeby filmu „Gods and Generals” stworzył aktor Stephen Lang.

Postrzelony nieumyślnie przez swoich żołnierzy, „Stonewall” umiera tydzień po swoim największym zwycięstwem nad unionistami. Chanchelorsville było równocześnie jego Austerlitz i Waterloo.


Mam nadzieję, że zostanie mi wybaczony ów skok w bok w stronę Konfederacji.

Ostatnia wizyta generała Lee na grobie Jacksona