Dzieci, malcy, młodzieniaszki. A co podczas Powstania Styczniowego porabiali ci najmłodsi? Zachowane wspomnienia
Stefana Brykczyńskiego (16 lat) pozwalają nam obserwować długą kampanię oczami
nastolatka. Naiwne marzenia, emocje i strach jest w nich odmalowany nad wyraz
plastycznie. Jednakże najmłodszymi uczestnikami insurekcji byli dwaj mieszkańcy
związani z Baligrodem – pięknej podkarpackiej miejscowości.
Pierwszym bohaterem wpisu jest
Jan Feliks Biliński, który przyszedł na świat w 1851 roku. Podczas powstania
miał więc tylko 12 lat. Wg Białyni-Chołdeckiego dołączył do oddziału
Borowskiego(?), gdzie służąc został ujęty przez Moskali. Niestety bez dokładnych studiów genealogicznych oraz archiwów nie ustalimy jak potoczyły się dalsze losy nieupilnowanego przez rodziców podrostka.
| anonim, Bitwa na Sowiej Górze |
Nieco więcej wiemy o starszym o
rok Feliksie Wiktorze Riedlu, który urodził się w pobliskiej Dydni. Do
Powstania dostał się jako uczeń I klasy szkoły realnej w Samborze. Swoją służbę
odbywał pod komendą znanego, lubelskiego partyzanta – Marcina „Lelewela”
Borelowskiego. Szczęście opuściło powstańców 6 września 1863, kiedy to zostali
rozbici na Sowiej Górze nieopodal Batorza. W batalii tej wśród ok. 700 Polaków
i Węgrów znajdował się i Riedl. Młody powstaniec miał jednak więcej szczęścia
niż zdolny dowódca, który został śmiertelnie ranny. Trzynastolatek został
pojmany i zesłany na Syberię – stając się znów jednym z najmłodszych
katorżników. Feliks nie miał jednak podzielić losu wielu zesłańców. Udało mu
się zawrócić do kraju jeszcze przed dotarciem do Tomska – miejsca zesłania. Po
powrocie do ojczyzny, traumatyczne przeżycia i niesłychana opieka opatrzności spowodowały, iż
nastolatek wstąpił do klasztoru jezuitów. Udział w powstaniu i namiastka syberyjskiej
kaźni odmieniła jego poglądy na życie i świat. W wieku około trzydziestu lat spisał
swoje wspomnienia. Dzięki edycji Eligiusza Kozłowskiego są one łatwo dostępne w
tomiku Zapomniane Wspomnienia,
wydanego w 1981 r. Wydaje mi się ona idealną lekturą w tym szczególnym
dniu 1 czerwca.
Czy walka na śmierć i życie w oparach prochowego dymu, o głodzie i chłodzie w wojnie, która w ogóle nie powinna wybuchnąć, to na pewno miejsce dla dzieci? Niech na to pytanie odpowie poniższy, XIX-wieczny amerykański obraz:
![]() |
| Homer Winslow, Snap the Whip |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz